Wadera nie była miła. Szybko mnie zniechęciła do siebie. W końcu zacząłem oglądać się za czymś ciekawszym do roboty niż siedzenie z nudną Echo. A jednak to tylko zauroczenie... Wyszedłem z wody. Po chwili ona też się wywlokła. Osuszyliśmy się i leżeliśmy na ciepłym piasku. W końcu zniecierpliwiony sapnąłem. Wadera nie zwróciła na mnie uwagi. Wstałem i usiadłem dokładnie przed nią. Chcąc nie chcąc musiała na mnie patrzeć.
-A więc Echo.-powiedziałem kąśliwie, a wadera zaskoczona moim wrogim nastawieniem nie odezwała się nawet słowem- Nie będę obwijać w bawełnę. Wiem że mnie nie lubisz, z resztą z wzajemnością. Chcę Ci powiedzieć, ze jesteś nudna. Strasznie nudna. Wiem też że nie szukasz partnera. Przepraszam za niedogodności związane z moimi uczuciami. Widać pomyliłem się co do WADER.
Zaskoczona fuknęła i wywróciła oczami.
-Nie zależy mi na tobie ani na nikim innym.-powiedziała obojętnie.
Wzruszyłem ramionami. Wybałuszyła na mnie oczy. Niechętny do niej pożegnałem się i w milczeniu odszedłem. Po pewnym czasie natknąłem się na tajemniczą waderę.
-Kim jesteś?-zapytałem uprzejmie.
-Mam na imie Hebe.-odparła z miękkim aksamitnym głosem.
-Co tu robisz Hebe?-zapytałem ostrożnie.
-Jestem tu nowa, obchodzę tereny watahy.-powiedziała z uśmiechem.
-Oh to jak ja, tylko ja już się trochę znam na tutejszej florze i faunie.-powiedziałem i dodałem po chwili-przejdziemy się?
***Hebe?***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz