wtorek, 5 maja 2015

Od Echo CD Baltazar

 Co za szczeniak, pomyślałam.
- Jasne. - odpowiedziałam bez przekonania.
Basior uśmiechnął się niepewnie.
- Które źródełko, potok czy coś w tym rodzaju preferujesz? - zapytał.
- Znam fajny wodospad. Ale woda jest lodowata.
- Może być. Chodźmy.
Po czym dziarsko ruszył u mego boku. Ja tymczasem powłóczyłam nogami i ledwo szłam.
- Ooo, ktoś tu się nie wyspał! Kąpiel dobrze ci zrobi, zobaczysz!
Wymamrotałam przekleństwa skierowane w jego stronę. Nie usłyszał, na szczęście.
Kiedy w końcu dotarliśmy, Baltazar rzucił się do wody wołając "NA BOMBEEEEEEE!!". Ja otrząsnęłam się i wskoczyłam za nim.
Woda była zimniejsza niż się spodziewałam. Ale dobrze mi zrobiła, orzeźwiła mnie. Pomyślałam, że jednak trzeba mu się przyjrzeć z innej strony. Lepszej. Był we mnie zadurzony po uszy, a ja go tak odpychałam... Zrobiło mi się wstyd. Ale potrzebowałam czasu, taka już jestem.
***
Przez kilka kolejnych dni bardziej się starałam. Spędzałam z nim trochę więcej czasu. Ale któregoś dnia nie wytrzymałam.
- Mam własne sprawy, mam już dość twojego uganiania się za mną!
Patrzyłam na niego dysząc wściekle, a iskry tryskały z moich oczu.
Basior przez moment patrzył się na mnie, moje słowa jeszcze do niego nie dotarły. Ale po krótkiej chwili odzyskał zdolność myślenia.

**Baltazar? Post został zedytowany, nie chciałam żeby tak się skończył, ale Whis przez przypadek wstawiła moją wersję roboczą. Przepraszam za tą brutalność :] **

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz