Nie zdziwiło mnie jego zachowanie. Basior uśmiechał się czarująco, a ja lekko przekręciłam głowę w bok, próbując dostrzec czy nie czai się za nim misiek. W końcu jednak spojrzałam mu prosto w oczy.
-W takim razie chodź. Oprowadzę Cię po terenach.-powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
Na początek obeszliśmy całe terytorium, dzięki czemu ja sprawdziłam granice, a on miał pojęcie jakim terenem dysponujemy. Potem obeszliśmy pobliskie lasy i ''Zaczarowane miejsca''. Gdy już mieliśmy zakończyć wycieczkę, zaprowadziłam go na Słoneczny Głaz. Było to moje ulubione miejsce, gdzie o zachodzie słońca wysiadywałam i grzałam się w jego promieniach. Był to najlepszy punkt widokowy w watasze. Ciepły wiatr rozwiewał grzywę włosów, cichutko nucąc swoją piosenkę. Wyciągnęłam pysk ku słońcu, i niczym słonecznik pojaśniałam. Jak zwykle moje białe niczym śnieg futro mieniło się złotymi barwami. Spojrzałam na Rebela, który patrzył oczarowany na widoki.
-To moje ulubione miejsce.-przerwałam ciszę.
Przez pewien czas nikt nic nie mówił. Byliśmy tylko my, słońce i wiatr. Zaczęłam w myślach szukać basiorowi wolnej jaskini. Powiedział coś do mnie, jednak ja roztargniona pokiwałam głową. Zaraz sobie zdałam sprawę z błędu. Nie wiedziałam na co się zgadzam.
-Przepraszam co mówiłeś?-przerwałam mu grzecznie.
***Rebel?***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz