Baltazar zaoferował wiele dań. Nie mogłam wybrać , gdy patrzał na mnie tymi wielkimi oczami.
- Yyyy...... .
- Polecam młodą sarnę , zdrową i pyszną.
- Yyyy.... To niech będzie ta sarna.
Baltazar obrócił sie w stronę stada młodych saren , które przechodziły
przez łąke. Nagle z szalonego wilka stał się bardzo skupiony. Jego
wielkie oczy były skupione na małej sarnie , która się odłączyła od
stada. Małymi krokami zbliżał się do ofiary. Pomyślałam , że długo to
będzie trwało , więc usiadłam.Basior był tak blisko sarny , gdy nagle
zauważyła skradającego się wilka. Bez zastanowienia skoczyła jeść trawę i
kierowała się do lasu.
- Mogłaś byś pomóc. - powiedział Baltazar patrząc na mnie.
- A okej.
Wstałam na łapy i pobiegłam w głąb lasu. Biegliśmy za nią już długo.
Już słabłam biec , ale mogłam przecież zniszczyć taką okazję , by coś
zjeść. Przyśpieszyłam. Sarna biegła ciągle do przodu. Z prawej strony
biegłam ja , a po przeciwnej Baltazar. Pobiegłam do sarny , a ona
skręciła w lewo , gdzie czekał na nią wilk.
***Baltazar?***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz