czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Baltazara Cd. Echo

Strzepnąłem brzęczące słowa i pomasowałem bolący policzek.
-Ała-powiedziałem i skrzywiłem się z bólu.-Ja cie słucham, tylko się zamyśliłem!
-Ta jasne.-powiedziała wzburzona wadera.
-Po prostu jestes piękna.-powiedziałem szybko i zmieniłem temat-Jestem głodny gdzie jadacie?
-Zaprowadze cie.-odparła niechetnie wadera.
Nie mogłem oderwać  od niej wzroku. W moich oczach była idealna

Nie miałem u niej szans. Ja zwykły szary wilk. Ale miałem jeszcze nadzieję. Idealna pani musi byc moja!


***Echo?***

Whisperer CD. Nancy

Właśnie miałam ją zacząć strofować ale uznałam, że wadera musi być wyrozumiała. Potrząsnęłam uszami i nastawiłam je w szpic. Właśnie ktoś się zbliżał. Widziałam kto to zanim wyszedł z cienia. To był...
-Seth! Jak miło cię widzieć!-wykrzyknęłam i spojrzałam karcąco na Nancy.
-Nie zmuszę cię do kochania go, ale chociaż przejdź się z nim. Czy to złe?-szepnęłam waderze na ucho. Lekko pokręciłam głową, co uznałam za dobrą monetę.
-Nancy zapomniała mi czegoś powiedzieć, możecie iść dalej-niemal niezauważalnie pokręciłam głową gdy Nancy zaczęłam się cofać.
-Miłego zwiedzania terenów.-powiedziałam i dodałam-mam jeszcze nową waderę na głowie.
Gdy odeszli poszłam po nową-Ann.

***Ann?***

Powitajmy nową waderę w watasze- Ann

 http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2011/354/3/e/cllb___cerion_wolf_by_h_skarriad-d4jokir.png
Imię: Ann
Drugie imię: Mara
Wiek: 6 lat
Płeć: Wadera
Żywioł: ziemia
Stanowisko: Wojowniczka
Charakter: Ann nie lubi się roztkliwiać.. Jest zamkniętą w sobie, twardą waderą. Nigdy nie poprosi cię o pomoc. NIGDY nie zostanie mamusią, jest przeciwieństwiem swojej siostry.
Zalety: Jest wysoce sprawna fizycznie, niezależna
Wady: nieco egoistyczna
Rodzina: siostra Nancy
Zauroczenie: nigdy!!!
Partner: NIGDY!!!
Szczeniaki: nie mam na to czasu!!! (ohyda)
Nick:milena220

Od Nancy CD. Whisperer

- Źle mnie zrozumiałaś.
- Na pewno?
- Tak - westchnęłam. - Jest niebrzydki, ale nie znaczy że od razu go kocham! Staram się nie być agresywna, toteż nie wydarłam się na niego, za takie nieodpowiedzialne zachowanie! Pewnie go wyrzucili z watahy, nie ma co.
Nie chciałam być niemiła, bo zdążyłam polubić Whisperer, ale byłam poirytowana całą tą sprawą, a tym bardziej, że miałam świadomość tego, że niebawem Seth wróci.

**Whisepper?******

wtorek, 28 kwietnia 2015

Betą zostaje Echo!

Nową Betą zostaje Echo. Ogłaszam też koniec konkursu :) Zwycięzca to Echo innych miejsc brak

Nowy Admin

Mamy nowego Admina :)
Teraz jeśli nie ma mnie możecie wysyłać opowiadania do graczki na howrse California Blue!
Wkrótce przyjmiemy jeszcze jednego admina :)

Pozdrawiam wasi Whisperer i River

Od Echo CD. Baltazara

Oprowadzałam nowego basiora. Nie patrzył się tereny, tylko gapił się na mnie.

http://38.media.tumblr.com/bea3cb0c30eec8065a5f7bac8729c246/tumblr_mpv05etb6M1sn0mrno1_500.gif

W którymś momencie zatrzymałam się.
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz?
- Taaaaak... - odpowiedział rozmarzonym głosem.
Prześwidrowałam go wzrokiem.
- Akurat. - wysyczałam.
Przeszliśmy małą polanką, aż dotarliśmy do wolnej jaskini. Specjalnie wybrałam tą, która była najbardziej oddalona od mojej.
- Tu śpisz.
- Taaaak... - odpowiedział takim samym nieobecnym głosem.
Trzepnęłam go w pysk.
- Ty tu spać, rozumieć?
- Yy, co? A, taaak.
Westchnął. Pokręciłam głową.
- To ja już idę.
*Baltazar?*

Degradacja!

Element za długie nieodpowiadanie w watasze zostaje zdegradowany z pozycji Bety na zwykłego członka watahy! Następuje zmiana zasad konkursu- wygraną jest stanowisko Bety.
Udział w konkursie wzięła na razie tylko Nancy :) Dziękuję Ci bardzo!

Wasi Whisperer i River

Od Whisperer CD. Nancy

Westchnęłam i wywróciłam oczami.
-Onieśmiela cię tak?-zapytałam z niedowierzeniem.
Wadera słabo pokiwała głową.
-Nie wierze. Basior ci się podoba, lubisz go, odwzajemniasz jego uczucia....czego chcesz więcej?-zapytałam po raz drugi.
-No bo...to-to nie jest takie łatwe.-zająknęła się zakłopotana.
Pokiwałam głową z dezaprobatą*.
-To chodź.-powiedziałam i ruszyłyśmy nad malownicze jeziorko.

***Nancy?***

*Czyli że się z tym nie zgodziłam. Aprobata czyli że zgadzam się z tym i pasuje mi to- dezaprobata czyli jestem na nie :)

Od Nancy CD. Whisperer

Alfa drążyła temat.
- Powiedzmy, że... Onieśmiela mnie jego bezceremonialność i bezpośredniość.
- Nie rozumiem. - odrzekła wadera.
- Dałam się poznać, jako raczej spokojna, niezbyt tajemnicza. Prawda?
- Racja.
- On prowokuję mnie do... odwzajemnienia... uczucia. - lekko zarumieniłam się. - Tak trochę podobał mi się ten cały Seth. Jednak, nie oszukujmy się - był mało rozgarniętym wilkiem. W tym cała rzecz.
***Whis?***

piątek, 24 kwietnia 2015

Od Whisperer CD. Nancy

-No powiedz wreszcie wyduś to z siebie.-powiedziałam lekko zirytowana.
Wadera wywróciła oczami.
***Nancy?***

Od Rivera CD. Katriny

Byłem prze szczęśliwy. Uniosłem waderkę w górę i zaczęliśmy się kręcić w kółko. Ze śmiechem upadliśmy i poturlaliśmy się po miękkiej trawie. Spojrzałem jej w oczy.
***Katrina? Sorka że takie krótkie***

Od Whisperer CD. Zedka

Wilki sprawiały dziwne wrażenie i wyglądły na przerośnięte charciki włoskie. Uśmiechnęłam się do własnych myśli.
-Miło mi. Tak zdążyłam już nieco was poznać.-powiedziałam uprzejmie.
Nagle Zoe zaczęła znowu chichotać. Zedek wywrócił oczami.
-Zoe..co ci się stało?- zapytałam zaniepokojona.
***Zoe?Zedek?***

Powitajmy nową waderę w watasze- Soyę

 http://th08.deviantart.net/fs71/PRE/f/2014/171/0/d/__revenant___by_aviaku-d7n3rsj.jpg
Imię: Soya
Drugie imię: Tieň (czyt.Tjen)
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Żywioły: Wilk ziemi
Stanowisko: Łowczyni
Charakter: Świetna łowczyni,ma twarde jak głaz serce,trudno zdobyć jej zaufanie.Gdy ktoś jej podpadnie,potrafi z łatwością wgnieść go w podłoże.Każdego jednak traktuje z należytym szacunkiem.Ma nietypowe poczucie humoru i bardzo sarkastyczny język.
Zalety: Gdy już kogoś obdarzy zaufaniem,potrafi wskoczyć za nim w ogień.Oddanie jest jej najlepszą zaletą.
Wady: Twardy charakter,którego jeszcze nikomu nie udało się rozgryźć.Cięty język,przez który nie raz zrobiła komuś przykrość...wad ma wiele.
Rodzina: Nie żyje
Zauroczenie:-
Partner:-
Szczeniaki:-
Nick:annik

Od Echo- Event CD.

Szliśmy już od kilku godzin. River opowiadał mi o Złotym Owocu i o pułapkach, które czekają na nas, kiedy będziemy próbowali go zdobyć. Lubiłam ryzyko, ale nie w aż tak dużym stopniu!
Przeszliśmy przez polankę i strumyk. Zaczynało zmierzchać.
Byliśmy już znużeni, ale wiedzieliśmy, że musimy dostać się tam przed inną sforą. Przeszliśmy jeszcze kilka kilometrów, po czym padliśmy w krzaki.
Obudziliśmy się krótko przed świtem. Poszłam do najbliższego strumyka, aby napić się wody. Ale to, co zobaczyłam, zmroziło mi krew w żyłach. Wrzasnęłam na cały las.
River szybko do mnie przybiegł, a ja pokazałam mu dziwnego potworka uczepionego mojej łapy, z której cienką strużką spływała krew. River przeraził się niemniej niż ja, ale szybko wziął stwora w zęby, wytarmosił i wrzucił z powrotem do rzeczki.
- Potwór Kappa – wysapał. – widać ten zboczył z drogi i dopłynął aż tutaj. Te potwory wysysają krew i strzegą Owocu Mango.
Wstrząsnął mną dreszcz. Coraz mniej mi się podobało.
- Ruszajmy, zanim jakiś inny Czappa nas zaatakuje – powiedziałam.
Zdecydowaliśmy się na mały bieg na rozruszanie mięśni. Potem zwolniliśmy do truchtu, a wreszcie zaczęliśmy iść w normalnym tempie.
Minęliśmy jaskinię, potok, polankę, jezioro…
- A gdzie to Mango będzie? – spytałam się.
- Hmm… Po przejściu tych wszystkich pułapek się dowiemy.
Rozmowa jakoś się nie kleiła, więc milczeliśmy.
Weszliśmy w gęstwinę. Krzaki i krzewy rozwidlały się często tworząc pewnego rodzaju labirynt.
Nagle River krzyknął ”Padnij!”. Kiedy rzucałam się na ziemię, zobaczyłam jeszcze setki małych igieł wystrzelonych z niezwykłego drzewa.
- Szybko! Musimy zdążyć, zanim znowu wystrzeli!
Posłuchałam go i pędem ruszyłam przez siebie. Jedna z igieł wbiła mi się w ogon. Zaskomliłam. Gdy odbiegliśmy już na bezpieczną odległość, wyciągnęłam ją sobie. Z Riverem było gorzej – cały jego grzbiet był w kolcach złośliwego drzewa. Wyjęłam mu kilkanaście, resztę usunął on sam.
- Jesteśmy już blisko. – powiedział, gdy skończyliśmy. – Najprawdopodobniej znajdujemy się w magicznym labiryncie prowadzącym do Złotego Owocu. Jeżeli będziemy trzymać się zawsze jednej ściany – i to dosłownie – to wtedy dotrzemy do środka labiryntu, gdzie najpewniej będzie Mango. Cóż, zajmie to nam więcej czasu, niż gdybyśmy szli na żywioł, ale przynajmniej będziemy mieli pewność, że się nie zgubimy.
- W porządku – kiwnęłam głową.
Przeszliśmy kilkadziesiąt metrów, aż nagle ziemia się pode mną osunęła.
- River! – krzyknęłam.
Stałam w wielkiej dziurze, basior był kilka metrów nade mną.
- I co teraz? – jęknęłam.
Wilk zamyślił się. Ja pomyślałam także.
- Mogłabyś zacząć kopać…
- Ale to zajęło by mi dość sporo czasu…
Powoli zaczynałam wpadać w panikę.
- Mam! – nagle wrzasnął River, aż ziemia zadrżała. – Jakimi władasz żywiołami?
- Cóż… Jestem Wilkiem Ciemności i Lasu, ale panuje także nad wodą…
- Hmm… Spróbuj napełnić ten dół wodą, ona cię potem uniesie i wypłyniesz!
Nie byłam przekonana. Wody nie mogłam wyczarować ot, tak. Musiałam ją sprowadzić z najbliższego źródła, rzeki, potoku czy czegoś w tym rodzaju. A to zajmowało trochę czasu, który nas bezlitośnie gonił. Ale cóż, lepsze to niż nic.
- W porządku. – westchnęłam. – Warto spróbować…
Skupiłam się za wszystkich sił. Po kilkunastu minutach przyfrunęła do nas strużka wody. Byłam wściekła, spodziewałam się choć kilkunastu litrów, a nie naparstka! Ponownie się skupiłam, ale tym razem wściekłość dała mi większą siłę. Po dłuższej chwili przyfrunęło do nas bardzo dużo, dużo wody – mniej więcej tyle, co ja i River razem wzięci. Już lepiej – pomyślałam. Dół zapełnił się w 1/4. Dobrze, jeszcze kilka razy i powinnam wypłynąć.
Po około godzinie wreszcie przemoczona wyszłam z dołu.
- Brawo – uśmiechnął się River.
Strzepnęłam z siebie wodę.
- Taaa… Grunt że wyszłam z tego przeklętego dołu.
Byłam wykończona. Nogi się pode mną uginały, byłam głodna.
- A skąd weźmiemy jedzenie? – zapytałam.
- Chyba musimy zdać się na korzonki…
Jęknęłam po raz setny tego dnia.
- Skoro nie ma niczego innego…
***
Po skończonym jedzeniu ułożyliśmy się do snu na zeschniętych liściach. Było już ciemno, a następny dzień nie zapowiadał się lepiej od dzisiejszego.
***
Wstałam cała obolała. W dodatku byłam strasznie głodna. Jak już znajdziemy to Mango, to wyczaruję takiego jelenia, że potem przez tydzień nie będę mogła nic zjeść – pomyślałam.
Po chwili obudził się też River. Bez słowa ruszyliśmy przed siebie ostrożnie stawiając łapy. Wędrowaliśmy tak z pół dnia, byliśmy naprawdę wykończeni. Kilka razy uciekaliśmy przed drzewami ciskającymi igły i potworami Kappa. Im dłużej wędrowaliśmy, tym więcej ich było, a basior mówił, że jesteśmy już blisko. Musieliśmy przejść jeszcze przez wiele pułapek, m.in. wielkie płomienie, które trzeba było przeskoczyć, albo kilka metrów cierni, przez które trzeba było przejść. Ale jakimś cudem wyszliśmy w jednym kawałku.
Pod wieczór przeszliśmy wąskim korytarzykiem labiryntu. Korytarz robił się coraz szerszy, szerszy i szerszy. River mnie wyprzedził i zaczął węszyć.
- Jesteśmy. – wyszeptał.
Chciałam tam w końcu dojść, ale basior mnie zatrzymał.
- Poczekaj. – powiedział.
Po chwili naszym oczom ukazała się średniej wielkości małpa. Cofnęłam się kilka kroków do tyłu. W tym momencie małpa, dziko wrzeszcząc, uciekła.
- Zabawę czas zacząć – warknął River.
I zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, mknął już za małpą. Poszłam jego śladem. Po kilkuset metrach zobaczyliśmy duży okrąg, jakby pokój w kształcie koła. Na samym jego środku stał niewielki podest, a na nim leżał Złoty Owoc. Niestety, wokół kłębiło się mnóstwo małp, które zaczynały już nas atakować. Rzuciliśmy się do boju. Padło już kilkanaście małp, ale wciąż pozostawało kilkadziesiąt.
Po kilkudziesięciu minutach okropnej walki, zwyciężyliśmy. Byliśmy cali obolali, we krwi, ale szczęśliwi i dumni ze zwycięstwa. Podeszliśmy, a raczej powłóczyliśmy się do Mango. Ostatkiem sił wyszeptałam:
- Coś do picia….
Natychmiast pojawiło się przede mną małe jeziorko słodkiego nektaru. Wypiłam prawie wszystko, mój towarzysz także się napił. Wkrótce potem powiedzieliśmy, że chcemy ogromnego jelenia. Po krótkiej chwili go dostaliśmy. Syci, szczęśliwi, ale zmęczeni, zdecydowaliśmy się wracać. Labirynt zniknął, bo służył wyłącznie do obrony Mango. Tak, że bez przeszkód. Whisperer cieszyła się strasznie, że wróciliśmy w jednym kawałku i to w dodatku z Owocem! Podziękowała nam szczerze i kazała porządnie odpocząć.

Od Echo-Event

Przed kilkoma minutami, w czasie mojej rannej przechadzki, zobaczyłam parę wilków. Rozmawiali o czymś przyciszonymi głosami, co nie wróżyło już nic dobrego. Fakt, nie byłam już na terenie mojej watahy, ale ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem.
- Kiedy to zrobimy? – usłyszałam.
- Kiedy Alfa da nam znak. Nic więcej nie wiem.
- To dość niebezpieczne…
- Ale też bardzo ważne. Wiesz, jak Szefowi zależy na Złotym Owocu!
- Zwłaszcza, że panuje głód…
- No właśnie! Więc…
Dalej nic już nie słyszałam. Po cichutku się wycofałam. Nie usłyszeli mnie, ale ja ich słyszałam wyśmienicie. Gdy odeszłam na bezpieczną odległość, pomknęłam niczym wiatr do Whis. Po kilkuset metrach wzbiłam się w powietrze. Teraz szybowałam niemal z prędkością światła.
Zasapana runęłam na murawę dokładnie przed Whis. Ona była tak zaskoczona moim dość niespodziewanym przybyciem, że z przerażeniem odskoczyła do tyłu.
- Echo! Co się stało?!
- Oni… Chcą…
Whis nie dała mi dokończyć, tylko szybko zawołała:
- Nancy!
Wadera pojawiła się po chwili. Whis jej coś powiedziała, a ona zawróciła i przybiegła z jakimiś ziołami w pysku.
- Zjedz to. – powiedziała.
Niechętnie wzięłam się za jedzenie nie najsmaczniejszych liści. Ale kiedy zjadłam ostatni kęs, myślałam, że energia mnie rozsadzi.
- Byłamzaterenemwatahyisłyszałamwilki!Ionemówiłyżewykradnąapotempja…
- Echo! Powoli! - zawołała Nancy. – Chyba o jeden liść za dużo ci tego dałam… Wdech, wydech i się uspokój!
Kiedy już wróciłam do siebie, zaczęłam opowiadać.
- Przechadzałam się jak zwykle o świcie po lesie. Zawędrowałam trochę zbyt na północ i przekroczyłam granicę naszej watahy. Już miałam zawracać, kiedy usłyszałam głosy wilków. Mówiły, że chcą wykraść jakiś Złoty Owoc…Bo u nich panuje głód… Czy coś w tym stylu… A potem szybko tutaj poleciałam… I tyle.
- Złoty Owoc? A cóż to takiego? – zapytała Nancy.
Whisperer drgnęła.
- Hmm… Nie mam pojęcia…
Po czym niezauważalnie skinęła na mnie głową i odbiegła kilkanaście metrów mówiąc:
- To ja już będę lecieć… Głodna coś jestem…
Ja wyjąkałam Nancy, że jeszcze pójdę coś więcej wywęszyć. Tymczasem pobiegłam do Alfy schowanej w krzakach. Rozglądnęła się i powiedziała:
- Echo, posłuchaj. Złoty Owoc, czyli Owoc Mango potrafi wyczarowywać jedzenie i napoje, oprócz wody. Jak dotąd krążyła o nim jedynie legenda, ale jeżeli tamta wataha o nim mówiła to widocznie naprawdę istnieje. A teraz szybko coś zjedz i przyjdź pod moją jaskinię.
Kiwnęłam głową. Czułam, że w coś się wpakowałam.
***
Po posiłku udałam się przed grotę Whisperer. Czekał tam na mnie River z Alfą.
- Pewnie zastanawiasz się – zaczęła – dlaczego nie powiedziałam o tym reszcie. Otóż wyprawa po Złoty Owoc jest bardzo niebezpieczna. Ale myślę że ty sobie poradzisz, a River jest dla mnie jak brat, więc – sama rozumiesz.
- Rozumiem. – przytaknęłam. – Czyli mam wybrać się po ten Owoc Mango? W porządku. Kiedy wyruszamy?
- Jak najszybciej. Musicie prześcignąć tamtą watahę.
- Czyli ty nie idziesz?
- Muszę pilnować reszty. – uśmiechnęła się trochę krzywo. – sama wiesz jak to jest…
Odwzajemniłam gest.
- To będziecie tu robić sobie pogaduszki, czy może w końcu ruszymy się stąd? – wtrącił się River.
Westchnęłam.
- No to chodźmy.

CDN.*

*Co Dalej Nastąpi

Od Nancy CD. Whisperer

- To co, odpowiesz mi?
Whisepeper zdawała się wiedzieć wszystko.
No prawie wszystko. Na przykład nie znała tak do końca mojej historii.
Albo nie wiedziała, co wygarnęłam do Setha. Na pewno.
- Noo... - odrzekłam niechętnie.

**Whis?*****

Od Katriny Cd Rivera

Wiedziałam ,że on jest tym jedynym
- Tak -odpowiedziałam radośnie
***River?***

Od Zedka

Ja i moja siostra przybyliśmy tu 2 dni temu. Przyszliśmy na świat w dość dużym miocie, oprócz Zoe posiadam jeszcze trójkę rodzeństwa którzy tak jak my opuścili swój rodzinny dom w poszukiwaniu nowego miejsca. Jako że ja i Zoe jesteśmy bliźniakami, zdecydowaliśmy się zacząć podróż razem. Po kilku miesiącach wędrówki na trafiliśmy na watahę która nas przyjęła, mam nadzieję Że zostaniemy tu na dłużej.
-Szybciej Zedek! Chcę poznać naszych nowych sąsiadów!-poganiała mnie siostra merdając wesoło ogonem.
-Mam wielkie szczęście że nasze nory są od siebie oddalone...-burknąłem smętnie się za nią ciągnąc.
-Oh, no weź, na pewno są fajni!Może znajdę sobie jakąś kumpelę, co o tym sądzisz?-mówiła rozmarzonym tonem, wpatrując się w niebo swym bursztynowym okiem.
-Znajduj sobie kogo tam chcesz, mnie to nie interesuje.-powiedziałem .
-Tobie też przydałby się przyjaciel.-uśmiechnęła się. Powoli zbliżaliśmy się do wilczych leży, gdzie wylegiwali się pozostali członkowie watahy.-Popatrz, wyglądają bardzo miło.
Rzekła uśmiechając się triumfalnie, po czym wesoło podreptała do samicy alpha.
-Hejka Whisperer! Znasz nas już prawda? Ja jestem Zoe, a to mój bliźniak Zadek.Ups, chciałam powiedzieć Zedek, hah- zachichotała. Jej przyjazne zachowanie może być czasem na prawdę irytujące.

{Whisperer?}

Przepraszam

Bardzo przepraszam za tą przerwę. Zbliża się koniec roku. Trzeba poprawiać oceny i skupić się na nauce :) Postaram się nadrobić stracony czas.

Uwaga!
Szukam drugiego admina, który podczas moich nieobecności zaopiekuje się watahą!!
Musi pochodzić z mojej watahy!!!
Chętni niech piszą na mój profil howrsowy Selki123cool  !

Pozdrawiam Wasi Whisperer i River

sobota, 11 kwietnia 2015

Od Baltazara do Echo

Byłem nowy w watasze. Właśnie spotkałem się z Alfą. Była miła i gorąco mnie przyjęła. Gdy obchodziłem teren zauważyłem nagle przepiękną waderę. Zachowałem się trochę jak rozochocone szczenię. Podbiegłem do niej, że niby na nią wpadłem i na pozór zdziwiony przeprosiłem.
-Jestem Baltazar a ty? Przepraszam że na ciebie wpadłem.
- Echo-odparła chłodno i odsunęła się.
-Jestem nowy w watasze.
-Widzę.-warknęła.
-Możesz nie oprowadzić.-zapytałem ją ostrożnie.
-Dobra.-odparła zrezygnowana i ruszyła przed siebie.
Cały czas opowiadała co mijamy, ale ja zwracałem uwagę tylko na jej piekno.
***Echo?***

Powitajmy nowych członków watahy- Zedka i Zoe!

 http://fc04.deviantart.net/fs70/i/2013/222/8/4/zedek_by_ghoulshoe-d6hiyfc.png
Imię: Zedek
Drugie imię: De La Cenese
Wiek:5 lat
Płeć:Basior
Żywioł:Światło,Barwa
Stanowisko:Morderca
Charakter: Zedek jest tajemniczym, zamkniętym w sobie basiorem. Jest dość wrednawy i nerwowy. Często bywa cyniczny, rzadko wdaje się w konwersację z innym wilkiem. Cenese porusza się z klasą, przekonany o swojej wyższości intelektualnej. Uwielbia przebywać w samotności, jedyną osobą którą toleruje jest jego siostra, którą nie pozwoli skrzywdzić.Pomimo smukłej budowy ciała walka idzie mu całkiem nieźle, jest dobrym strategiem. Stara się nie uczestniczyć zbytnio w życiu watahy, jest leniwym basiorem któremu praktycznie wszystko lata ,,pod ogonem''.
Zalety:Bardzo szybko biega, porusza się z niemal nad naturalną zwinnością,dzięki temu że jest dość szczupły,potrafi być bardzo lojalny,doskonale opanował swój żywioł. Wady:szybko wpada w złość,ma tendencje do tracenia przytomności przy wysokich temperaturach.
Rodzina: siostra bliźniaczka- Zoe
Zauroczenie:Nie interesują go wadery.
Partner:-
Szczeniaki:,,ohyda''
Nick: Nukka

 Boom Badoom by CanisAlbus
Imię:Zoe
Drugie imię:Boom-Boom
Wiek: 5 lat
Płeć:Wadera
Żywioł: Barwa,Psychika
Stanowisko:Morderczyni
Charakter:Zoe to istne przeciwieństwo brata.Jej osobowość jest strasznie złożona, lecz na co dzień jest ona wesołą, optymistycznie nastawioną do życia waderą.Jest dość szalona i nie przewidywalna także spędzanie z nią czasu może okazać się dość ciekawe. Zoe często przebywa pośród innych wilków, jednak lubi samotne spacery po lesie, gdzie zawsze może znaleźć coś ciekawego.Nie należy do tych delikatnych panienek, zawsze lubiła bawić się w ,,zapasy'' czy też wykąpać się w błocie. Jest bardzo niezależna,łatwo się ekscytuje. Z początku można uznać ją za naiwną, jednak gdy się zdenerwuje jej usposobienie natychmiastowo się zmienia. Jej styl walki jest dość chaotyczny, lecz skuteczny. Jeśli nie masz co do niej dobrych zamiarów, to lepiej nie wchodź jej w drogę.
Zalety:To już rodzinne:szybko biega, i jest niesamowicie zwinna. Nad inteligentna.Wady:Nie posiada lewego oka i przez to trochę słabiej widzi, słaba kondycja, zbyt pewna siebie, lekko myślna.
Rodzina:Brat bliźniak- Zedek
Zauroczenie:nikt mnie tu szczególnie nie zainteresował...
Partner:-
Szczeniaki:-
Nick:Nukka

piątek, 10 kwietnia 2015

Powitajmy nowego basiora- Baltazara

Imię: Baltazar
Drugie Imię: Shadowmaker
Wiek: 6 lat
Płeć: Basior
Żywioł: Wilk Ciemności i Blasku Księżyca
Stanowisko: Zwiadowca
Charakter:Baltazar jest zarozumiały, o. Bywa i na swój dziwny sposób zadowolony. Ciężko go zaszufladkować. Głupio pakuje się w kłopoty, z zasady jeszcze głupiej się z nich wygrzebując. Notoryczny kłamca. Usiedzieć w jednym miejscu dłużej nie może i zawsze brak mu dostatku wrażeń, jakby podświadomie pragnął w końcu zejść na zawał.
Zalety: Jest przebiegły i miły.
Wady: Jego jedyną wadą, a raczej słabością jest płeć przeciwna...
Rodzina: Jego matka Bogini Moon, jak głosi legenda, zeszła raz na ziemie i urodziła szczenię które potem wychowała ziemska para. Ojca nigdy nie poznał.
Zauroczenie: Szalenie zadurzony w ECHO
Partner: Chciały być z Echo
Szczeniaki: Jeśli jego przyszła partnerka zechce, ale nie przepada
Nick: Koniara1247 


Miłej gry Baltazarze :0 

Od rivera CD Katrina

Gdy wadera powiedziała że mnie kocha rozbłysło błękitne światło, a Katrina zniknęła w mdłym blasku. Gdy opadła na ziemię wyglądała tak:
http://th01.deviantart.net/fs19/300W/f/2007/301/4/d/Shadow_of_the_Mountain_Pass_by_budgie.jpg
Byłem zaskoczony jej przemianą tak samo jak swoją. Czułem motylki w brzuchu i miałem ochotę uściskać cały świat. Wadera lekko zachwiała się na nogach. Podtrzymałem ją, a ona niepewnie wsparła się na mnie. Postanowiłem twardo, że pójdziemy coś zjeść. Nasze przemiany musiały nas wiele kosztować. Poczułem wielki głód. Ruszyliśmy na najbliższą polankę pełną zwierzyny. Nie pozwoliłem samicy polować, tylko sam rozpocząłem łowy.  Gdy już upolowałem dość królików i saren żebyśmy się najedli pozwoliłem sobie na odpoczynek. Zjadłem trochę ale nie mogłem w ogóle patrze na jedzenie. Mój żołądek był ściśnięty niczym jeż broniący się przed napastnikiem. Gdy wadera zjadła, zakopaliśmy resztki jedzenia i ruszyliśmy odpocząć. Napiliśmy się orzeźwiającej, górskiej wody i usiedliśmy nad brzegiem wąskiego strumyka. Maczaliśmy w nim łapy. Przez chwilę nawet kąpaliśmy się, ale zaraz szybko wyszliśmy z lodowatego strumienia. Gdy obeschliśmy zalało nas złotawe światło zachodzącego słońca.
-Wiele takich pięknych zachodów przesiedziałem sam.-zacząłem nagle- Moje życie było puste bez ciebie.
Wziąłem Katrinę za łapkę i ucałowałem ją. Wadera wpatrywała się we mnie kochającym wzrokiem.
-Dlategoo...-zawahałem się.
-Co dlatego?-spytała uważnie Katrina.
-Dlatego pragnę byś została moją partnerką.-pocałowałem ją słodko i czule.
***Katrino?***

Od Katriny CD. Rivera

Zaskoczona podeszłam do Rivera i pocałowałam go.
- Też ciebie kocham -powiedziałam
***River ?***

czwartek, 9 kwietnia 2015

Od Rivera CD. Katriny

Wadera krzyknęła na całą jaskinię. Skuliłem się lekko i stuliłem uszy. Gdy dotarł do mnie sens jej słów uśmiechnąłem się.
-Jeśli tego właśnie chcesz.. To bardzo ci dziękuję.-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
Wadera lekko zarumieniła się. Odwzajemniła uśmiech i zaczęła mościć sobie legowisko. Ja odszedłem parę kroków i też zacząłem mościć jedno z suchej trawy. Nagle pod wpływem dziwnej myśli zdałem sobie sprawę że zakochałem się w Katrinie. Nie wiem czemu przyszło mi to do głowy. Poczułem w moim sercu nowe, przyjemne uczucie. Postanowiłem powiedzieć jej to. Zaszedłem ją od tyłu, bezszelestnie stawiając łapy. Gdy dotknąłem jej ramienia podskoczyła lekko. Fuknęła na mnie coś w stylu że ją wystraszyłem, ale nie zwracałem na nią uwagi. Podniosłem ją i ustawiłem na przeciwko siebie.Zaskoczona przypatrywała mi się. Przytuliłem ją lekko i oznajmiłem:
-Katrino, od kiedy cię ujrzałem nie zdawałem sobie z tego sprawy. Długo nie chciałem mieć nikogo bliskiego, ale teraz wiem że jest inaczej. Moje serce długo skrywał mrok, ale teraz wiem jedno.-Spojrzałem na nią czule a ona zdusiła okrzyk.-Katrino Kocham cię.
Wadera patrzyła na mnie osłupiała, jednak nie dałem jej nic powiedzieć. Nachyliłem się i pocałowałem ją. Gdy podniosłem wzrok i odsunąłem się rozbłysło niebieskawe światło. Zmieniłem postać z doczesnej na taką:
http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/214/8/7/i_remember_everything_by_geheledin-d59lsxl.png
Moje dawne zagubione ja zniknęło. Spojrzałem na Katrinę z miłością i oddaniem. Czekałem aż coś powie.

***Katrina? Jak chcesz to możesz zmienić teraz zdj swojego wilka :)***

Od Katriny CD. River

Gdy wstaliśmy zapytałam Rivera
- Może chcesz ze mną zamieszkać ?
River pomyślał przez chwilę ,jednak nic nie odpowiedział.
- River !-krzyknęłam
- Tak ?-zapytał
- Ty i ja możemy zamieszkać w mojej jaskini jeśli oczywiście chcesz !-krzyknęłam na całą parę. ***River?***

Od Whsiperer CD Echo

-Byłam przygaszona bo....z resztą nie ważne.-powiedziałam smutno.
-No czemu?-nalegała wadera.
-Chcesz wiedzieć? Dobrze. Pokłóciłam się z Riverem  i było mi smutno z tego powodu. Teraz się pogodziłam i jest OK. Nie wiem czemu myślisz o Elemencie. Dawno już z nim nie gadałam. Mijaliśmy się bez słowa. A tak poza tym to też nie jestem wybitnie chętna do posiadania szczeniąt. Uhh. Te małe potworki to zmora.-zaśmiałyśmy się zgodnie i dodałam-Nie myślę o zastępstwie, ale na pewno to nie będzie mój potomek. W razie czego Element przejmuje kontrole nad stadem. Chodź River się temu sprzeciwi. Mogą go w sumie mianować drugim Alfą jako mój kochany ''braciszek''. On będzie miał partnerkę i jest większe prawdopodobieństwo że będzie miał dzieci.- zawiesiłam głos i spojrzałam na Echo.
-Rozumiem.-powiedziała.
-To co teraz? Rozchodzimy się czy idziemy coś przegryźć?- zapytała, gdy poczułam że lekko burczy mi w brzuchu.

***Echo?***

Od Echo CD. Whisperer

Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Ja tym bardziej nie myślałam o rodzinie. Partner? Ciągle za tobą łazi i nie możesz choćby spojrzeć na innego basiora. Szczeniaki? O, to już w ogóle... Gromada małych, ciągle szczekających i gryzących bachorów, którymi musisz się opiekować i jesteś uwiązana do końca życia. O, nie! NIGDY!
Wtedy zwróciłam się do niej:
- Whis, czy NAPRAWDĘ wyobrażasz sobie MNIE z bandą rozwrzeszczanych szczeniąt? - popatrzyłam na nią z udawanym przestrachem.
- Nooooo...
- Nie. - dokończyłam. - Zdecydowanie nie nadaję się na matkę. Myślałam, że Element ci się podoba, ale jeśli nie to cóż... Ja nic nie narzucam... Po prostu wydawałaś mi się jakaś przygaszona od kiedy Element ze mną zniknął...
***Whis?***

środa, 8 kwietnia 2015

Święta święta i po świętach

A więc już po Wielkanocy :( Ale Event nadal trwa więc zapraszam!!!

Od Rivera CD. Katrina

-Czekaj...ja przepraszam za tamten pocałunek. On był.. no ie chcący.-powiedziałem zakłopotany.
Wadera wywróciła oczami:
-Już mówiłam że nie ma za co przepraszać.
Trochę z ulgą uśmiechnąłem się i powiedziałem spiesznie:
-Prosze, daj  mi szanse. Chodź obejrzeć ze mną tą pełnię. Potem zapraszam cię na dziczyznę.
Wadera zgodziła się. Usiedliśmy i oglądaliśmy księżyc, dopóki był czerwony, późniejsza barwa miała złoty odcień. Wtedy zaprowadziłem lekko zmęczoną waderę na polanę i zjedliśmy odyńca. W końcu syci i zmęczeni wróciliśmy do jaskini. Jednak gdy odprowadziłem wadere, zdałem sobie sprawę że nie mam jaskini. Spytałem ją więc czy dzisiaj mogę u niej zanocować. Zgodziła się. Noc była zimna więc położyliśmy się metr od siebie opatuleni trawą.
***Katrina?***

Od Katriny CD. River

Nie wiem o co chodzi Riverowi. Dziwnie się na mnie patrzy ... Jak szliśmy nad wodospad nadal trwała cisza ... Gdy dotarliśmy nad wodospad uśmiechnął się do mnie a ja tylko popatrzyłam na niego. W końcu miałam zamiar wrócić.Odeszłam.
- Zaczekaj !-zatrzymał mnie basior
*** River ?***

Od Whisperer CD. Nancy

Wiedziałam że wadera nie czuję się dobrze. Była niespokojna i widać było białka jej oczu. Wwierciłam w nią spojrzenie i rzekłam dobitnie:
-Czemu od niego uciekłaś.
-Ja nie mogłam...nie umiem...jaaa Ja się boję.-zająknęła się Nancy.
-No dobrze, ale on zaraz tu przyjdzie.-odparłam.
Zrobiło mi się jej żal. Doskonale wiedziałam jakie to uczucie, kiedy jesteś sam na sam z obcym basiorem.

***Nancy?***

Od Nancy CD. Whisperer

Stałam przed Whispepper. Ona popatrzyła na mnie tak, jakby chciała wyciągnąć ze mnie dosłownie wszystko.
- Dlaczego...
- Nie pytaj. - ucięłam
Wbiłam wzrok w ziemię.
- Gdzie jest...
- Nie! - warknęłam. - proszę.

***Whis?**

Od Whisperer CD. Echo

-Dobrze.-odparłam i ruszyłyśmy  nad wodospad.
Dręczyło mnie jedno, co postanowiłam powiedzieć waderze dopiero na miejscu. Gdy dotarłyśmy postarałam się ułożyć wszystko jakoś w słowa.
-No więc Echo to z Element'em to nie jest  tak jak myślisz. wiesz ty do niego pasujesz, a ja nie mam czasu na rodzinę. Nie planuje póki co ani partnera ani dzieci. Nie jestem duchem rodziny, a muszę skupić się na watasze. Myślę że to zrozumiesz, i chociaż ty założysz rodzinę.-powiedziałam i spojrzałam na waderę. Siedziała zamyślona i wpatrywała się w krwisty księżyc. Nie wiedziałam czy to co powiedziałam było właściwe, ale zrobiło mi się trochę żal, że nagadałam jej. W końcu chciała dobrze.

***Echo?***

Od Echo CD. Whisperer

Pomyślałam, że muszę jakoś zareagować. Tereny tej watahy były bardzo duże - Elementowi musiało zająć trochę czasu, żeby wszystko mi pokazać. A biedna Whis myślała, że ja jej go odbijam! Chciałam to naprawić, dlatego poszłam do niej, aby wszystko jej wytłumaczyć.
- Słuchaj... - zaczęłam. - ja naprawdę nie jestem zainteresowana Elementem. Po prostu mnie oprowadził po terenach. To wszystko.
Wadera uśmiechnęła się niepewnie. Widząc, że nie jest przekonana, ciągnęłam dalej:
- Whis, uwierz, ja nie mam czasu na miłość i takie tam bzdury. A już na pewno nie z kimś, kto ci się podoba! No bo wiesz... Przecież widzę...
Szturchnęłam ją.
- A teraz pooglądajmy ten zachód, bo właśnie tracimy najciekawszy moment.
***Whis?***

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wesołego Alleluja!!

Witajcie!
Życzę wam w te święta czekoladowego królika i spełnienia wielkanocnych marzeń :)
Wszystkiego Najlepszego!!!

Wasi Whisperer i River

Od Rivera CD. Katrina-Pocałunek

Wadera była we mnie zakochana. Doszło to do mnie po pewnym czasie, ale jednak doszło. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale w sumie podobała mi się.
-Katrina ja..-zacząłem ale ni skończyłem. Nie wiedziałem co powiedzieć. W końcu było tak ciemno że musieliśmy iść spać. Położyłem się na dworze wciąż nie mogąc się otrząsnąć.
-Dobranoc.-szepnęła ale nie odpowiedziałem.

Rano zamieniliśmy tylko parę słów. Resztę dnia spędziliśmy praktycznie w milczeniu. Korciło mnie żeby coś powiedzieć, ale nie chciałem przerywać ciszy. Wadera się wyraźnie martwiła. Była taka piękna kiedy napawał ją smutek.....eee zaraz o czym ja myślę? O boże nie wiem co robić! Nagle wpadłem na genialny pomysł.
-Katrino....dziś jest czerwona pełnia. Może obejrzymy ją razem?-zapytałem nie pewnie.
-Oczywiście.-powiedziała uradowana i przeszła obok mnie. Zaciągnąłem się jej zapachem i zamknąłem oczy. Poczułem na skrze jej miękkie falujące futro. Ruszyłem za nią nad Piękny Wodospad.

***Katrino?***

Od Katriny CD. River-Pocałunek

Spodobał mi się pocałunek Rivera. Szybko zatrzymałam basiora ,aby mu to powiedzieć
- Pocałunek mi się podobał -podeszłam do basiora i machnęłam swą grzywą
Wilk zaniemówił. Nagle poczułam ,że w moim życiu brakuje jego. Od początku mi się podobał ,miał w sobie to coś ,czego inne wilki nie miały.
*** River ? ***

Od Whisperer CD. Seth

-Dobrze-odparłam i zastanowiłam się przez chwilę. Wiedziałam że podoba mu się Nancy, ale jest nie pewny w stosunku do Echo. Nie chciałam nic mówić na głos, ale posłałam mu nitkę myślową w której wyraziłam się dość jasno. Chodziło w niej o to że Echo ''kręci'' z Elementem i że nie ma co się za nią brać. Pomyślałam że to trochę głupie, ale zdołałam już polubić Nancy i postanowiłam jej dopomóc. Basior zrozumiał o co mi chodzi i kiwnął głową na znak że się postara jej w miarę dogodzić.
-Nancy.....może pójdziecie oglądać zachód słońca? Dziś jest czerwona pełnia i wszyscy oglądają księżyc.-odparłam i uśmiechnęłam się do niej.
-To dobry pomysł.-powiedział Seth i poprowadził Nancy nad wodospad. Wyglądał na zdenerwowanego i złego na waderę ale posłuchał mnie. Pomyślałam że spędzę ten czas sama. W sumie wiedziałam że spędzę go sama, bo River jest zajęty, a inni znaleźli już sobie kogoś z kim będą oglądali zachód.Ruszyłam na odosobnioną polanę. Byłam lekko znużona więc zasnęłam. Obudził mnie czyjś głos.
-Niedługo pełnia. Mieliśmy ją oglądać całym stadem.-usłyszałam głos pełen wyrzutu.

**Ktoś?**

Od Setha

- Seth?
- Tak? - znana mi już alfa podeszła do mnie i do Nancy
- Twoje stanowisko to łowca.
pomyślałem, że w takim stanie będę ofiarą łowcy, a powiedziałem.
- Dobrze.

****Whis?**

sobota, 4 kwietnia 2015

Od Rivera CD. Katrina

Widząc nie chęć Katriny zmieszałem się.
-Nieee....żartowałem-próbowałem to obrócić w żart.-Katrina brzmi dużo ładniej niż jakaś Kat.
Katrina wyraźnie zadowolona przytaknęła. Postanowiliśmy, że pójdziemy coś zjeść. Po Obiadokolacji zaproponowałem spacer po lesie. Bardzo dobrze nam się rozmawiało.
-A twoja rodzina?-zapytała mnie Katrina.
-Ekhm...nie za dobrze ją pamiętam. Wiem tylko, że mój ojciec był wojownikiem, a matka uzdrowicielką. Miałam ponoć siostrzyczkę Iskierkę. Tak na prawdę nie wiem co się z nimi stało, lecz wiem że żyją.-spojrzałem w dal i zacząłem z pasją opowiadać o sobie.
Wadera zaciekawiona zasypywała mnie gradem pytań. Później opowiadała o sobie.
-jesteś bardzo ciekawą osobą.-wyznałem jej.
-Ty też jesteś ciekawy..-odparła i ruszyła w stronę wodopoju.
Ugasiliśmy pragnienie. Było jeszcze ciepło i widno, do zachodu zostało mniej więcej pół godziny. Wadera podeszła do lustra wody i spoglądała na małe rybki  przepływające jej przed nosem.  Nagle rozpędziłem się i wlecieliśmy oboje do wody. Rozbawieni pluskaliśmy się chwilę. A potem pognaliśmy oglądać zachód w lasku nieopodal. Było pięknie:
http://4everstatic.com/obrazki/674xX/przyroda/zachod-slonca-w-lesie-153784.jpg
Urzeczony widokiem spojrzałam na zapatrzoną w słońce waderę. Poczułem jej zapach. Kojarzył mi się z brzoskwiniami w śmietance. Wciągnąłem w płuca zapach i nagle targnięty sprzecznymi emocjami podszedłem do Katriny. Oblał na złoty blask zachodu. Spojrzałem jej głęboko w oczy i.....pocałowałem ją. Zaskoczona nie poruszyła się tylko sztywno stała w miejscu. Speszony odsunąłem się. Odwróciłem głos i chciałem uciec.

***Katrina?***

Od Katriny CD. River'a

- Tak -powiedziałam
Ja jako Kat ?No nawet nie złe ,ale wole Katarina ...
**River?** Brak weny

Od Nancy CD. Seth'a

Znalazłam basiora w lesie, bez żadnych szans na dalsze życie. Musiałam mu podać jakieś lekarstwo! Do tego ten tyran zachowuje się, jakbym była jego służącą. Podczas wieczerzy powiedział od niechcenia
- Seth.
- Nancy.
Mierzyliśmy się wzrokiem.
***Seth?***

Powitajmy Nowego Basiora-Seth'a!!!!

http://magicznewilkiopowiadania.blox.pl/resource/Alena.jpgImię: Seth
Drugie imię: Will
Wiek: 6 lat
Płeć: basior
Żywioł: ciemność
Stanowisko: łowca
Charakter: Seth, jest nieprzewidywalny, buntowniczy, stanowczy. Jednak w głębi duszy jest naprawdę romantycznym i szarmanckim wilkiem. Gdy kogoś pokocha, to na zawsze.
Zalety: wysoka sprawność fizyczna, doskonale zaplanowany atak
Wady: szczery do bólu
Rodzina: znienawidzona przez niego siostra jasność.
Zauroczenie: Wacha się między Nancy a Echo.
Partner: może kiedyś
Szczeniaki: hmmm.....
Nick: lays123

Od Seth'a

Kolejnego wybryku Jasności nie zniosę. I to w dosłownym znaczeniu! Po raz tysięczny testowała na mnie [ jak zawsze ] jedno ze swoich ,, cudownie lśniących zaklęć,, , które mają sprawić, że stanę się wielkodusznym wilkiem oraz przejdę na jasną stronę magii. A fuj! Oczywiście nie zgodził bym się na takie traktowanie, ale ona zagroziła wydaniem w ręce myśliwców. Nie było rady - musiałem się zgodzić. I dlatego tu jestem! Do tego odniosłem PRAWIE śmiertelną ranę, zadaną przez jakiś samotnych basiorów. Z tego wszystkiego zemdlałem. Nagle usłyszałem głos.
Miły i ciepły głos.
- Wszystko dobrze?- spytała jakaś wadera.
rozejrzałem się wokoło. Wystrój pomieszczenia wskazywał jednoznacznie na jego przeznaczenie. Szpital.
- Tak- rzuciłem oschle.
- Kolacja o 18.50. pierwsze drzwi po lewej.- powiedziała obojętnie i wyszła.

**Nancy?******

Od Whisperer CD. Katriny

Na ścieżce zauważyłam Rivera. Podeszłam do niego. Żadne z nas się nie odezwało. Panowała napięta cisza. Nie miałam pojęcia co mogę powiedzieć więc tylko patrzyłam się na niego. Przez moment widziałam resztki smutku w jego oczach, ale zaraz zakryła je miłość.
-Siostrzyczko, przepraszam.-szepnął.
-Daj spokój Braciszku.-rzuciłam żartobliwie.
Zawsze w trudnych chwilach tak żartowaliśmy. Nigdy nie przestaniemy być przyjaciółmi, i nie będziemy nigdy parą. To może uspokoić niektóre waderki. Zachichotałam i szturchnęłam go. Nagle przed nami ukazała się Katrina.
-Dzień Dobry.-powiedziała.
-Dobry.-powiedzieliśmy równocześnie z Riverem i zaśmialiśmy się.
-To ja już pójdę. Nie przeszkadzajcie sobie.-zachichotałam i dodałam tak żeby Katrina mnie słyszała-Bierz ją bracie póki jest wolna.
Katrina zaróżowiła się a Riv spojrzał na mnie z dozą szacunku i łobuzerstwa.
 ***
-Katrina, chodźmy stąd- powiedziałem kiedy Whis się oddaliła.
-Dobrze.-powiedziała i spiesznie potruchtała u mego boku.
-Wiesz, nie lubie pełnych imion. Do Whisperer mówmy Whis a na mnie mów Riv.-zaśmiałem się.-A to możesz być...dajmy na to Kat. Pasuje Ci to. Chcesz żebym cię nazywał Kat?

***Katrina?***

Od Katriny CD. Whisperer

Wzięłam kamień i przyłożyłam go do serca. Nacie ,nagle poczułam dziwne uczucie ,które tak jak by niszczyło mi kawałek serca. To była -miłość. Ale ja bym miała zakochać się ? Nigdy i za żadne skarby! Moje serce jest z kamienia ,ale nie tego który podarował mi River ...
Moje serce wygląda bardziej jak skała ,niż kamień.
- Naprawdę dziękuję -przytuliłam wilka
- Proszę - parsknął
- To ja idę do mojej jaskini ,pa !-pożegnałam basiora i ruszyłam do jaskini
Po drodze powrotnej spotkałam samice Alfa -Whisperer
- Dzień ,dobry wieczór-uśmiechnęłam się
*** River i Whisperer ?***

Od Whisperer CD. Nancy

Pobiegłam za waderą. Dogoniłam ją po paru krokach i zatrzymałam.
-Nancy-wydusiłam lekko zasapana-Ale to nie prawda. Element'a nikt tak na prawdę nie zna. River jest cały czas wolny. Wystarczy tylko zagadać, zanim go Katrina omami.-uśmiechnęłam się łagodnie.
-Ja wiem jak oni na siebie patrzą.-wyznała wadera.
-To jeszcze nic nie oznacza.-odparłam i spojrzałam jej w oczy.
-Jest jeszcze ktoś prawda?-zapytała Nancy szukając prawdy w moich oczach.
-Tak....Seth niedawno doszedł do nas. Może to z nim pogadasz? Jest wolny....
-Nooo......
**Nancy?**

Od Nancy CD. Whisperer

- Komu miałabym się podobać? z resztą, wszystko przesądzone.
- Co masz na myśli?- spytała.
-Wszyscy zajęci!- - zaśmiałam się lekko, by rozluźnić napiętą atmosferę. Czułam, że schodzimy na bardzo delikatny temat.
Zapadła nieprzyjemna cisza. Lilivie, jakby wyczuwając napięcie, cicho zapiszczała.
- yyy... może jaaa już pójdę....gdzieś tam.
I ruszyłam śpiesznym krokiem głębiej w las.
**Whis?**

piątek, 3 kwietnia 2015

Od Whisperer CD. Nancy

-Czy podoba Ci się ktoś z watahy?-zapytała Nancy.
-EEE nie myślałam o tym jeszcze...przekładam dobro watahy nad dobrem moim własnym.-powiedziałam nieco się rumieniąc. Odesłałam Nilimę z powrotem na odpoczynek, a ona otarła się o moją nogę. Mimo że była masywniejsza, ja przewyższałam ją wzrostem.
-Musi ci się ktoś podobać-nalegała Nancy.
-Nie myślałam o tym.. River to mój przyjaciel, prawie brat...a Element...sama nie wiem. Na początku mnie zagadywał, ale teraz chodzi cały czas z Echo..A ty?-zapytałam-Kto się tobie podoba?

**Nancy?**

Od Nancy CD.Whisperer

Zwierze było piękne. Białe futro odbijało światło tworząc wielobarwne plamy na trawie. Zmieszałam się trochę, widząc, że wadera lepiej radzi sobie z Lilivie, jednak gdy ujrzałam Nilime, całkowicie osłupiałam. Alfa wydała z siebie stłumiony gwizd, a zwierzę zastrzygło uszami i obróciło głowę w jej kierunku. Whisperer wyciągnęła zza pasa płat mięsa i rzuciła go Nilime. Ta pożarła go z wielkim apetytem.
- Whisperer?
-Hę?
-Czy... hmm..-plątałam się - Ci..
- Wal.- rzuciła do rzeczy.
odetchnęłam i spytałam.
- Czy podoba ci się ktoś z watahy?!

***Whis?***

Wielkanoc

No cóż czas zacząć wielkanocny event!!!!!!!!

A więc polega on na tym że musicie napisać opo :)

Zadanie 1

Napisać opowiadanie o tym jak zdobyliście Złoty Owoc (Owoc Mango który potrafi wyczarowywać jedzenie i napoje, oprócz wody)

Czeka was tam:
-Zaczarowany labirynt pełen pułapek
-Małpy które strzegą owocy
-Potwory Kappa wysysające krew, czatujące w rzece na nieszczęśników
-i Kolczaste drzewa wbijające setki igiełek w ciało ofiary

Ważna jest praca zespołowa!!

Później ogłoszę zwycięzcę (można mnie wkręcić w wasze opo bo ja jako alfa nie biorę udziału w wygrywaniu, River jest mój więc też niczego nie wygra)

Wasi Whisperer i River ;)

Od Rivera CD Katrina

Wadera spojrzała na mnie szukając potwierdzenia. Ja jednak parsknąłem śmiechem i oznajmiłem:
-Żartowałem.
Wstrząśnięta Katrina fuknęła i odwróciła się do mnie tyłem. Ja chcąc ją ugłaskać położyłem jej łapę na ramieniu. Dostrzegłem w oku dziwną tęsknotę, która szybko zgasła i zastąpiła ją uciecha. Wyszliśmy z chłodnej jaskini. Przez chwilę oglądaliśmy ptaki krążące na niebie kiedy wpadł mi do głowy wspaniały pomysł. Postanowiłem waderze pokazać ostatnie miejsce dzisiaj. Zabrałem ją na polanę żeby obejrzeć zachód słońca:
Katrina oniemiała drugi raz tego dnia. Spojrzała na mnie z błogością wymalowaną na pyszczku. Uśmiechnąłem się do niej tym swoim wyjątkowym, lekko krzywym uśmiechem. Dostrzegłem radość tańczącą w jej oczach. W tedy pokazałem jej kamień szlachetny który był jej łzą.
-To się stało z twoją łzą w grocie.- oznajmiłem kładąc przed nią drogocenny klejnot.- To dla Ciebie.
-Oh dziękuję.-wykrzyknęła Katrina.

**Katrina?**

Powitajmy towarzyszki Nancy i Whisperer!!

 http://secesio.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/1009221/files/blog_pp_3984422_5298128_tr_magicbird_2.jpg

Imię: Lilivie
Płeć :samiczka
Wiek : 10 miesięcy
Gatunek: ptak
Charakter: Lilivie jest ufna, ale wobec nieznajomych bywa naprawdę brutalna. Zawsze dopnie swego.
Historia : Lilivie znalazłam w trawie, leżała nieruchomo, myślałam, że zdechła. Jednak gdy nagle poruszyła się, wiedziałam, że jest dla mnie stworzona!
Wilk któremu towarzyszy: Nancy


 
 Imię:Nilima
Płeć :Samica
Wiek : 3 lata
Gatunek:
Charakter:krwawa, nieufna, jak kogoś polubi staje się przyjacielska, jest mściwa i pamiętliwa, potrafi perfekcyjnie zaplanować każdy atak
Historia : Nilima urodziła się w Indiach. Uratowałam ją przed śmiercią głodową, a ona wdzięczna została przy mnie. Okazało się jednak że to jest potomkini tygrysa Durgi-Damona. Spotkałam się z wyrocznią, a ona oznajmiła mi że pierwszy basior który przypadnie Nilimie do gustu zostanie moim mężem (chyba że go nie pokocham)
Wilk któremu towarzyszy: Whisperer

Od Whisperer CD. Nancy

Wadera miała Rajskiego Ptaka uczepionego ramienia. Nie zdziwiło mnie to, bo sama miałam towarzysza, ale zaciekawiona podeszłam bliżej i przyjrzałam się ptakowi.
-To jest Lilivie.-powiedziała Nancy z dumą w głosie.
Zaśmiałam się cicho i pogłaskałam ptaka po głowie. Ptak zaczął zmieniać kolory, od bladozielonego do lśniącej purpury. Gdy go puściłam przywrócił się jego dawny kolor. Wadera wybałuszyła oczy.
-Jak to zrobiłaś?-zapytała.
-Hmm..powiedzmy że mam podejście do zwierząt.-zaśmiałam się widząc jej minę.-Trzeba zdobyć zaufanie zwierzaków, kiedyś Ci pokaże o co chodzi. A tymczasem może chciałabyś kogoś poznać?...
Zaintrygowana wilczyca skinęła głową a ja zawołałam cicho Nilimę. Na naszych oczach ukazała się piękna tygrysica. Była cała biała niczym śnieżny puch. Oczy o barwie morza było okolone czarnymi rzęsami.
-To jest Nilima.-powiedziałam cicho, a tygrysica warknęła głucho na potwierdzenie. Nancy zachłysnęła się i zdusiła krzyk.
-Jest piękna,-wykrztusiła

***Nancy?***

Od Nancy CD. Whisperer

Alfa zabrała mnie chyba we wszystkie miejsca w lesie. Niekiedy miałam ochotę ziewać, ale widząc zdeterminowaną minę wadery, powstrzymałam się. Zmęczona osunęłam się na legowisko i zasnęłam twardym snem. Nazajutrz wybrałam się na małą przechadzkę. Wracałam z niej z dumną miną i ... Rajskim ptakiem na ramieniu.

***Whisperer?***

Od Katriny Cd. Rivera

- Przy tobie czuję się inaczej -uśmiechnęłam się
Nastała chwila ciszy ... Nagle basior ruszył ,a ja za nim
- Jesteś na mnie zły ?-zapytałam
- Nie ... -odpowiedział obojętnie
Spojrzałam głęboko w ślepia wilk i zemdlałam.
- Kat ! Kat !-słyszałam ostatnie słowa Rivera.
Gdy już się obudziłam leżałam w mojej jaskini .
- Co się stało ?-zapytałam
- Za pewne widziałaś najstraszniejszą osobę którą wdziałem -odpowiedział
- Faktycznie -odpowiedziałam i szybko ruszyłam po kartkę i ołówek i narysowałam straszną postać . Szkic pokolorowałam.
http://bi.gazeta.pl/im/7/7026/z7026217Q,Kadr-z-filmu--The-Shrine-.jpg
- Tak to on -odpowiedział
- Co to ?-zapytałam
- Raczej kto to ? To ... -zaczął a nagle do jaskini wszedł clown.
http://cdn.sptdigital.com/sites/pl.axn/files/axn-horror-egg-8.jpg
- Ja ,ja ... -zaczęłam ,a clown uciekł
- Mam clownofobię ....-wyznałam Riverovi
*** River ? ***

Od Whisperer CD. Nancy

-Jestem Whisperer., Alfa tutejszej watahy.-powiedziałam.
-Aaa ja jestem Nancy.-powiedziała niepewnie wadera.
-A więc Nancy, wiesz że wszędzie jest pełno myśliwych?-zapytałam i nie dając jej odpowiedzieć mówiłam dalej.- Bez watahy szybko Cię złapią. Dołącz więc do nas.
-Eeeh Dobrze-powiedziała zrezygnowana wadera.
Powiodłam ją w stronę reszty grupy. Przedstawiłam ją Riverowi, który chyba się jeszcze na mnie gniewał oraz Elementowi który zagadkowo uśmiechnął się i odszedł  z Echo.
-Chodź zobaczyć tereny.- powiedziałam milszym tonem i pokazałam jej wszystkie zakątki watahy.

***Nancy?***

Od Nancy

Jak okiem sięgnąć wszędzie watahy i watahy. Odkąd włóczyłam się samotnie po nieznanych ziemiach, wszyscy tylko wypęzają i wypędzają... nagle jak z pod ziemi pojawił się rosły wilk
- Co ty tu robisz?! - jego ton nie zwiastował nic dobrego.
-Wypędzono mnie z watahy, nie mam gdzie się podziać...
Moje mętne tłumaczenia nic nie zdziałały
-Za mną!!
Ruszyłam szybkim truchtem za nieznajomym. Rzucił mi, jakby od niechcenia
- Echo.
-Nancy- odpowiedziałam.
Przede mną wyrosła wadera.
Szepnęła coś do Echa, i rzekła.
- Jestem Whisperer, alfa.

Whisperer???

Od Rivera CD. Katrina

Wadera spojrzała na mnie  i zarumieniła się. Odpowiedziałem grzecznościowym uśmiechem i skończyłem jeść. Ostatnio nie jadałem zbyt wiele. To pewnie przez kłótnię z Alfą. Było mi przykro ale starałem się nie przejmować zbyt takimi zagadkami. Zaproponowałem waderze żebyśmy się przeszli.Chętnie się zgodziła. Radował mnie jej entuzjazm. Chciałem jej pokazać pewną  jaskinię. Była to niezwykła jaskinia, która pulsowała wewnętrznym, zielonkawym światłem:



Gdy weszliśmy do środka Kat wzdrygnęła się.
-Jeszcze nigdy nie widziałam takiej jaskini.-powiedziała.
-To wyjątkowa jaskinia. Legenda głosi, że tu narodzili się nasi Bogowie Moon i Sun. Ja ją jednak nazywam Szmaragdową Jaskinią, bo...a z resztą nic nie powiem sama zobaczysz.-powiedziałem zagadkowo.
Weszliśmy do bocznej komnaty, ukrytej za wielkim stalagmitem. Wewnątrz wszystkie ściany i podłoga były pokryte kamieniami szlachetnymi, złotem i srebrem. Wiatr był przenikliwie zimny. gdy zawiało po raz drugi z oczy wadery spłynęła wielka łza, spowodowana mrozem szczypiącym w oczy. Przy zetknięciu z ziemią zmieniła się w szmaragd. Kat tego nie zauważyła, lecz ja szybko podniosłem kamień z ziemi i schowałem go przed wzrokiem samicy. Zafascynowana spojrzała na mnie i powiedziała:
-To jest piękne.
-Tak, to prawda.-odrzekłem i uśmiechnąłem się.

**Katrina?**

Od Katriny CD Rivera

Ucieszyłam się gdy wilk zaproponował mi jelenia.Gdy byliśmy już na pobliskiej,basior dał mi kawał mięsa.
- Dziękuję -zarumieniłam się
- Proszę - powiedział
***River ?***

czwartek, 2 kwietnia 2015

OD Rivra cd. Katariny

Byłem cały przemoczony. Odszedłem kilka metrów od wadery i otrzepałem się. Byłem w dobrym chumorze, więc zaproponowałem szarmancko:
-Zapraszam cię na surową jeleninę  na pobliskiej.
-Dobrze odparła.

**Katrina?**

Od Katariny CD. Rivera

- Ej !-zaśmiałam się
- No co Waderko !-zaśmiał się chytrze
- Ty jesteś ... GRRR !-warknęłam
- Waderko ,Waderko ! -śmiał się ,a ja zaczęłam chlapać go wodą
- KONIEC !-krzyknął River
- No dobrze ... BASIORKU !-zaśmiałam się
***River?***

Od Rivera CD. Katariny

Zapeszyłem się lekko, ale zaraz schowałem emocje za swoją żelazną kurtyną obojętności.
-Wiem.-powiedziałem z błyskiem w oku i dodałem-Ty też jesteś...ekhm.. całkiem fajną WADERKĄ- powiedziałem kładąc nacisk na ostatnie słowo. Samica obruszyła się ale ja tylko zaśmiałem się chytrze i po cichu przewróciłem Kat na ziemie. Ona, zła na mnie zwaliła mnie z nóg prosto do lodowatego, górskiego strumienia. Zaśmiała się triumfalnie patrząc na moją zmokłą sylwetkę na co odpowiedziałem ochlapaniem jej zimną wodą.

**Katarina?**

Od Katariny CD. Rivera

- Nie -rzuciłam ostro i poszłam w swoją stronę
Basior miał dość dziwną minę. Może jeszcze nikt mu nie odmówił oprowadzania ?A zresztą to nie jest ważne.Nagle usłyszałam kroki .
- Ktoś ty? -zapytałam ,a nagle przede mną stanął River.
- Nie masz kogo śledzić ?-zapytałam
- Ja ciebie nie śledzę ,ale wiesz ... Ktoś lub coś może cię zabić -powiedział
- Spokojnie -uśmiechnęłam się szczerze
- O co ja widzę !Uśmiech !- zaśmiał się chytrze
- Nie można ? -warknęłam z lekkim uśmiechem
- No można ,można -odpowiedział
- To idziemy ?-zapytałam
- Ty i ja ?-zapytał
- No tak ! Jeszcze coś cię zabije !- zaśmiałam się chytrze
Gdy tak szliśmy River opowiedział mi trochę o sobie ,a ja mu o sobie.
- Fajny jesteś - wyznałam mu
***River ?***

Echo- Nowa w watasze

Weszłam do puszczy, w której nigdy nie byłam. Szłam wzdłuż strumyka w poszukiwaniu jakiejś padliny, bo zupełnie nie miałam ochoty na łowy. Właśnie wyrzucono mnie na zbity pysk z poprzedniej watahy. Byłam w naprawdę parszywym nastroju. Podejrzanie rozglądnęłam się dookoła. Czułam wilki. Lepiej stąd pójdę... - pomyślałam.
Nagle zza głazu wyłonił się jakiś wilk. Już za późno... - westchnęłam.
- Nie szukam kłopotów - odezwałam się.
- Ani ja. Jesteś tu nowa, prawda?
- Nie należę do tej watahy.
Wilk zastanowił się.
- W takim razie muszę cię przegonić... Przykro mi.
Nie byłam zaskoczona. Już się odwracałam, kiedy wilk mnie zatrzymał.
- Ale możesz też do nas dojść. - uśmiechnął się.
Cóż mi pozostało? Albo odejść i błąkać się przeganiana przez inne watahy, albo dołączyć do takiej, do której mnie zaprosili.
- W takim razie dojdę.
Wilk wyglądał na zadowolonego.
- Chodź, pokażę ci tereny. Jestem Element.
- Echo.
Po chwili przechadzaliśmy się po wzgórzach, a Element wszystko mi objaśniał.
Jak na ciebie, to niezły początek, Echo - pomyślałam.
*Element?*

Od Whisperer Nowe w Watasze

Tego dnia miałam trzy dziwne spotkania:
1.Szłam do wodopoju gdy nagle stanęła mi na drodze wadera. Oznajmiłam że nazywa się Nancy i szuka watahy. Od razu z radością ją przyjęłam. Postanowiłam oprowadzić ją po terytorium.
2. Gdy oprowadzałam Nancy po terenie spotkałyśmy Echo i Element'a.Wilczyca oznajmiła że dzięki Elementowi zostanie w watasze. Porozmawialiśmy chwilę. Cały czas uśmiechałam się do Element'a, on jednak spojrzał się na mnie zagadkowo i odwzajemniał miłe gesty. Postanowiłam że muszę z nim porozmawiać
3.Kiedy odpoczywałyśmy na polance zjawił się River z zagadkową samiczką. Stwierdził, że dołącza ona do naszej watahy. Oczywiście ucieszyłam się z nowej członkini, ale River wydawał się dziwnie cichy. przytłoczyło mnie to, ale pozwoliłam odejść im w swoim kierunku i dalej zabawiałam nowe wadery.

**Odpowiesz Nancy? :)**

Powitajmy nowego basiora-Element'a !!!

 Przepraszam za opóźnienie :) Zapraszam do wspólnej gry :)

 Playful 4 elements by Whiluna


 Imię: Element
Wiek: 3 lata
Płeć: Basior
Żywioł: Cztery podstawowe żywioły - Ogień, ziemia, powietrze i woda.
Stanowisko: Uzdrowiciel,Beta
Charakter: Element należy do cichych wilków. Nie lubi gadać od rzeczy, woli poczekać, by choć raz powiedzieć coś mądrego. Towarzystwo innych odpowiada mu, choć daje sobie radę sam. Zawsze stara się zachować kulturę i zdrowy rozsądek, ale z tym pierwszym bywa ciężko, szczególnie, gdy napatoczy mu się szczególnie wredny wilk. Umie pokazać ząbki i się tego nie wstydzi. Wystarczy narazić mu się jedną rzeczą, a będzie Ci to wytykał, dopóki się nie poprawisz. Taki jest jego problem - perfekcjonista. Nie dość tego zakompleksiony. Porównuje się do innych i nie może (a raczej nie chce) znaleźć swoich zalet. Często inni chcą mu pomóc, ale on nie przyjmuje tego do wiadomości. Jedną z niewielu rzeczy, jakie naprawdę sprawiają mu przyjemność to pomaganie. Uczucie, że ktoś jest mu wdzięczny działa na niego jak... Narkotyk? Nieco uzależnił się od tego, ale pozostaje skromny i bezinteresowny. Szkoda tylko, że jest średnio przystosowany do życia w grupie...
Zalety: Jest szybki i zwinny.
Wady: Słaby, ma niską wytrzymałość.
Rodzina: Nie pamięta jej.
Zauroczenie: Whisperer
Partner: Brak
Szczeniaki: Brak
Nick: Steve Rogers

Powitajmy trzy nowe wadery- Nancy Katarine i Echo !!!

http://fc02.deviantart.net/fs38/f/2008/356/2/d/2d8d66d5256c1ab85c578fa69b35434f.jpg
Imię: Nancy
Wiek: 5 lat
Płeć: wadera
Żywioł: ziemia
Stanowisko: zielarka, uzdrowicielka
Charakter: wybuchowa
Zalety: szybko biega, jest bardzo sprawna i giętka
Wady: zbyt ufna
Rodzina: nie zna
Zauroczenie: szukam
Partner: szukam
Szczeniaki:brak
Nick: milena220

 https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSxKiJnZr2o_mqioZqHK660CTaXJM0YPvNymNEedgROm4iHxU26
Imię: Katarina
Drugie imię: Kasey
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Żywioł : Ogień
Stanowisko:Wojowniczka
Charakter: Jest oschła i agresywna.Nie lubi rozmawiać z innymi wilkami.Jest bardzo i to bardzo silna.Zawsze stawia na swoim.
Zalety: .Nie pozwoli skrzywdzić ważnej osoby dla niej
Wady:Nie zaufa ci od razu.Jest bezlitosna
Rodzina: Nie lubi o tym mówić ...
Zauroczenie: W jej sercu nie ma miejsca dla miłości !
Partner: Jeśli zapytasz odpowie ci - Nie !
Szczeniaki: Nie ,nie i jeszcze raz Nie !
Nick: Ola znalazła konia

http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/226884_las_wilk.jpg
Imię: Echo
Drugie imię: niektórzy mówią do niej Gwiazda Polarna, ale jest to raczej przezwisko.
Wiek: 4 lata, niedługo skończy 5.
Płeć: imię może wzbudzać wątpliwości, ale tak, jest waderą.
Żywioł: wilk ciemności i lasu, włada także wodą.
Stanowisko: Dowódca szpiegów
Charakter: skryta w sobie wadera, mściwa i drobiazgowa, wobec obcych nieufna do bólu, zdobycie jej zaufania można porównać do zdobycia Mount Everestu: nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe. Często kłóci i obraża się za nic, nie jest nowością, że jako argumentów używa swoich kłów. Ale gdy już ją poznasz i zdobędziesz jej 'Mount Everest', będzie Cię bronić do ostatniej kropli krwi. W grupie odnajduje się znakomicie, można jej powierzyć sekret. Jednak zwykle przebywa sama i zaszywa się w puszczach rozmyślając.
Zalety: szybka, zwinna, wytrzymała, świetnie poluje, można jej zaufać i powierzyć tajemnicę. Umie latać, choć niepotrzebne jej są do tego skrzydła. Niezauważalny szpieg.
Wady: często się obraża i kłóci, trochę potrwa, aż zdobędziesz jej zaufanie, drobiazgowa i mściwa do bólu, gdy jej dobrze nie poznasz, jej towarzystwo może Cię męczyć.
Rodzina: córka Księżyca i Natury.
Zauroczenie: na razie brak.
Partner: brak, nie szuka.
Szczeniaki: brak, nie planuje.
Nick: CaliforniaBlue

 Serdecznie dziękuję za przybycie do watahy i zachęcam do pisania opowiadań i kreowania życia Waszych wilków!!!!

Wielkanocny Event

Pora rozpocząć Wielkanocny Event! W sobotą zaczyna się pierwsze z pięciu wyzwań!

Każde wyzwanie będzie polegało na tym, że pisze się opowiadanie na dany temat (później napisze jaki). Opowiadanie opisane najbarwniej, najdłuższe i z najlepszą poprawnością ortograficzną wygra!!!

Nagrody:

1# Gamma-stanowiska i 500 ks.
2# 400 ks. i Gratki na howrse
3#  300 ks. i Gratki na howrse

Serdecznie zapraszam już 4 kwietnia :)

Od Rivera cd Katarina

Spojrzałem na nią z góry i oznajmiłem:
-Nie przyszedłem tu po to żeby Ci się przypodobać, ale po to żeby cie stąd przegnać.
-Oh.-powiedziała lekko obruszona wadera i odsunęła się.
-Więc idź stąd, chyba że chcesz zostać w tej watasze..
-Dobra.-burknęła i poszła za mną.
Gdy oznajmiłem Whis że mamy ''nową '' w watasze, bardzo się ucieszyła. Spojrzałem na nią przelotnie, ale ona tego nie zauważyła. Nie mogłem na nią patrzeć, więc zaproponowałem waderce:
-Obejrzymy teren?

***Katarina?**

Od Katariny- Nowa w watasze

Weszłam na tereny tutejszej watahy .
- Co tu jest grane ? -zapytałam siebie samą
Nagle zza krzewów wyszedł jakiś wilk.
- Jestem River -powiedział
- Katarina -powiedziałam obojętnie i poszłam przed siebie.
- River -podał mi łapę ,a ja ją odepchnęłam.
Basior dziwnie na mnie popatrzył.
- Co !-warknęłam z lekkim ,lecz oschłym uśmiechem.
***River ?***