piątek, 10 kwietnia 2015

Od rivera CD Katrina

Gdy wadera powiedziała że mnie kocha rozbłysło błękitne światło, a Katrina zniknęła w mdłym blasku. Gdy opadła na ziemię wyglądała tak:
http://th01.deviantart.net/fs19/300W/f/2007/301/4/d/Shadow_of_the_Mountain_Pass_by_budgie.jpg
Byłem zaskoczony jej przemianą tak samo jak swoją. Czułem motylki w brzuchu i miałem ochotę uściskać cały świat. Wadera lekko zachwiała się na nogach. Podtrzymałem ją, a ona niepewnie wsparła się na mnie. Postanowiłem twardo, że pójdziemy coś zjeść. Nasze przemiany musiały nas wiele kosztować. Poczułem wielki głód. Ruszyliśmy na najbliższą polankę pełną zwierzyny. Nie pozwoliłem samicy polować, tylko sam rozpocząłem łowy.  Gdy już upolowałem dość królików i saren żebyśmy się najedli pozwoliłem sobie na odpoczynek. Zjadłem trochę ale nie mogłem w ogóle patrze na jedzenie. Mój żołądek był ściśnięty niczym jeż broniący się przed napastnikiem. Gdy wadera zjadła, zakopaliśmy resztki jedzenia i ruszyliśmy odpocząć. Napiliśmy się orzeźwiającej, górskiej wody i usiedliśmy nad brzegiem wąskiego strumyka. Maczaliśmy w nim łapy. Przez chwilę nawet kąpaliśmy się, ale zaraz szybko wyszliśmy z lodowatego strumienia. Gdy obeschliśmy zalało nas złotawe światło zachodzącego słońca.
-Wiele takich pięknych zachodów przesiedziałem sam.-zacząłem nagle- Moje życie było puste bez ciebie.
Wziąłem Katrinę za łapkę i ucałowałem ją. Wadera wpatrywała się we mnie kochającym wzrokiem.
-Dlategoo...-zawahałem się.
-Co dlatego?-spytała uważnie Katrina.
-Dlatego pragnę byś została moją partnerką.-pocałowałem ją słodko i czule.
***Katrino?***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz