Nie
wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Ja tym bardziej nie myślałam o
rodzinie. Partner? Ciągle za tobą łazi i nie możesz choćby spojrzeć na
innego basiora. Szczeniaki? O, to już w ogóle... Gromada małych, ciągle
szczekających i gryzących bachorów, którymi musisz się opiekować i
jesteś uwiązana do końca życia. O, nie! NIGDY!
Wtedy zwróciłam się do niej:
- Whis, czy NAPRAWDĘ wyobrażasz sobie MNIE z bandą rozwrzeszczanych szczeniąt? - popatrzyłam na nią z udawanym przestrachem.
- Nooooo...
- Nie. - dokończyłam. - Zdecydowanie nie nadaję się na matkę. Myślałam, że Element ci się podoba, ale jeśli nie to cóż... Ja nic nie narzucam... Po prostu wydawałaś mi się jakaś przygaszona od kiedy Element ze mną zniknął...
***Whis?***
Wtedy zwróciłam się do niej:
- Whis, czy NAPRAWDĘ wyobrażasz sobie MNIE z bandą rozwrzeszczanych szczeniąt? - popatrzyłam na nią z udawanym przestrachem.
- Nooooo...
- Nie. - dokończyłam. - Zdecydowanie nie nadaję się na matkę. Myślałam, że Element ci się podoba, ale jeśli nie to cóż... Ja nic nie narzucam... Po prostu wydawałaś mi się jakaś przygaszona od kiedy Element ze mną zniknął...
***Whis?***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz